Budżetowy ACCENT Peak 29 er
Część I – specyfikacja
Rower MTB w rozmiarze 29 cali to już standard, wszelkie porównania do 26 zdecydowanie przemawiają na korzyść dwudziestki dziewiątki. Trakcyjność, stabilność, łatwość pokonywania wzniesień oraz pewne zachowanie na zjazdach to lepsze, udowodnione cechy większego rozmiaru kół.
Obecnie jeżdżę na Krosie R8 27,5 (model z 2015 roku) czyli rozmiar pośredni między 26 i 29. W pogoni za modą i chęcią wypróbowania dwudziestki dziewiątki postanowiłem złożyć samodzielnie od podstaw rower tego typu.
Wszem wiadomo że podstawą w każdym rowerze jest rama, wybór padł na ACCENT Peak 29 er od VELO, a inspiracją był artykuł w miesięczniku BIKE.
Jest to rama aluminiowa o dobrym składzie materiałowym, seria 6061-T6, o geometrii różnych wypadkowych z charakterem do maratonów XC, opracowana do amortyzatora o skoku 100 mm. Niska, bo tylko stumilimetrowa, taperowana główka ramy (sztywność), niski przekrok, obniżony suport, czyli środek ciężkości opuszczony mocno w dół, zdecydowanie poprawia stabilność w prowadzeniu. Stosunkowo krótki ogon (odległość środka suportu do środka piasty tylnego koła) powoduje zachowanie przyzwoitej zwrotności. Przegięcie rury podsiodłowej sprawia większy prześwit między oponą a ramą (można założyć oponę o szerszym i wyższym balonie, a i błotko ma się gdzie podziać). Jej waga to niespełna 1740 g w rozmiarze M. Ramy te są bardzo często spotykane na maratonach MTB i stanowią dobrą podstawę do samodzielnego złożenia roweru. Malowanie które wybrałem może jest nieco cukierkowe i mniej modne, z powodu błyszczącego lakieru, ale to są gusta, a o gustach sami wiecie…
Następnym bardzo ważnym elementem jest amortyzator. Różnorodność przyprawia o zawrót głowy. Muszę przyznać, że miałem niemały problem z wyborem. Wahałem się nad lekką, sprawdzoną Rebą Rock Shox i solidnym, ale ciężkawym Rekonem. Podstawą była amortyzacja powietrzna i tłumienie kompensacji sterowane manetką z kierownicy oraz wspomniany skok 100 mm. Ostatecznie trafił mi się Rekon, w bardzo dobrej cenie i manetką One Lock. Do tego sztywna oś 15 mm, czyli kolejny element sztywności i stabilności.
Kolejne komponenty to koła. Producenci, a raczej składacze rowerów MTB, bardzo długo lansowali szerokość obręczy wew. 19 mm i to był wieloletni standard. Obecnie nastąpił odwrót, bowiem okazało się, że większa szerokość ma duże znaczenie w polepszeniu stabilności i prowadzeniu roweru, bo opona nie tańczy na zakrętach, a kombinacje ciśnieniowe w dętkach poprawiają trakcyjność oraz amortyzację przy większych szerokościach. Wybrałem podstawową oczkowaną, posiadającą trzy komory wersję DD Swiss szer. wew. 23 mm. Piasty to eleganckie i dopracowane Novatec NT na łożyskach maszynowych, cztery na tyle, dwa na przodzie.
Siodełko to piękny model San Marco, wersja Concor, którego waga to zaledwie 190 g. Dostałem je do testów od naszego kolegi Damiana Lewandowskiego i mam szczerą nadzieje, że się zaprzyjaźnimy (z siodełkiem 😉 ). Sztyca podsiodłowa, model ACCENT karbon z zerowym owsetem i bardzo ciekawym i stabilnym jarzmem.
Jeżeli chodzi o napęd, miałem spory dylemat, czy montować modne i lansowane obecnie przełożenie 1×10, czy tradycyjne 2×10. Byłem ostatnio na maratonie MTB w Legionowie, którego trasa była bardzo wymagająca i musicie uwierzyć mi, że naprawdę niekiedy brakuje czasu na operowanie dwoma manetkami, trzeba działać szybko i intuicyjnie, bo czas ucieka, dynamika spada a rywale odjeżdżają. Ostatecznie za namową Damiana (poczuj się jak mistrz) padło na 1×10. Przedni blat 34 zęby w systemie narrow wide (zęby przemiennie wąski i szeroki) zapobiegający spadaniu łańcucha, kaseta ( lekka Shimano XT na aluminiowym pająku) 11-36 będąca swojego rodzaju kompromisem, aby na prostej drodze z nóg nie zrobić wiatraka, na zjazdach mieć czym przycisnąć, a pod górkę było w miarę lekko.
Przerzutka oraz manetka to nowa linia Shimano ZEE Shadow + (nie wystaje za obrys ramy, a + oznacza sprzęgło) przeważnie stosowana do zjazdów (Down Hill) . Wózek przerzutki przez bardzo mocną sprężynę naciągową jest stale napięty i nie występuje element falowania łańcucha w trudnym terenie.
Korby to SLX (nowa generacja). Stylistyka tej grupy, która czerpie nowości i rozwiązania z wyższych modeli, jest funkcjonalna, a wykonanie może się podobać (szczególnie elementy drapanego aluminium). Standardowa długość korb do niedawna wynosiła 175,5. Rzadziej stosowano 172,5 i 170. Aby wyeliminować ewentualny ból kolan oraz przeciążenia mięśniowe należy wyliczyć ich długość, biorąc pod uwagę długość wewnętrzną nóg. Dla mnie ideałem jest dł. 172,5. Kokpit, mostek ACCENT 90 mm (kuty z jednego kawałka aluminium, sprawdzona seria alu 6061) z mocno ujemnym kątem 17 stopni, sprawdza się przy rozmiarze roweru 29. Kierownica gięta (większa możliwość ustawień niż przy prostej) ten sam materiał co mostek, szerokość 720 mm, chwyty silikonowe ACCENT.
Hamulce Avid DB3 i tarcze 160 mm z systemem samooczyszczania, które montowane są przez Krossa w rowerach do czterech i pół tysiąca złotych. Są trochę trudne do ustawienia, ale generalnie posiadają zadowalającą modulację. Na pierwszy rzut zamontowałem klocki organiczne. Pedała to kultowe Shimano 520. Opony, tu kolejna zagwozdka, szerokość, bieżnik, TPI, czy na warunki suche czy mokre, po kamieniach i korzeniach czy w błocie, a waga też nie jest bez znaczenia, bo wiadomo, że koła toczą się lekko wówczas kiedy waga na obrzeżach jest niewielka. Jednym zdaniem, uniwersalnej nie znajdziemy. Mój wybór – Continental Race King.
Składanie, czyli to co lubię najbardziej. Użyję oleju Motorex 5 w i 15 w, aby przeprowadzić przegląd zerowy amortyzatora. Z postów na forach można wyczytać, że amortyzatory wychodzące z montowni cierpią na suchoty z powodu braku niedostatecznej ilości wlanego oleju. Poza tym wykorzystam smar Slick Kick do uszczelek kurzowych amortyzatora, biały smar łożyskowy Kleen- flo, moje ostatnie odkrycie, pastę Fiber Grip na połączenia z karbonem, czerwony Finish line do łańcucha, smar miedziowy do gwintów oraz klej Locctite.
[one_half] [/one_half] [one_half_last] [/one_half_last]
Cdn.
autor: Leszek Bukowski (PTT DELTA).