Doskonale zaprezentowali się nasi zawodnicy na 21. Herbalife Triathlon Susz. W tej największej w Polsce imprezie triathlonowej wystartowało sześciu zawodników PTT DELTA na dystansie długim oraz dwóch w niedzielnym sprincie.
W sobotni poranek, dokładnie o godz. 8.58, ponad 550 triathlonistów dryfowało w jeziorze Suskim na linii startowej. Dwie minuty później sędzia główny dał sygnał do startu i woda dosłownie zagotowała się. Od pierwszych metrów toczyła się walka wręcz o jak najlepsze pozycje. Pomimo, że pływanie nie jest mocną stroną płockich triathlonistów, na bardzo wysokiej 14. pozycji wyszedł z wody Łukasz Kalaszczyński z czasem 27:33. Wkrótce za Łukaszem z wody wyszedł Sebastian Dymek, który na macie pomiarowej miał czas 32:37. Następnie na suchym lądzie pojawili się: Waldemar Gieres (40:02), Stanislaw Dymek (41:11),Maciej Słodki (44:01) i Ireneusz Bedyk (45:15).
Następnie triathloniści walczyli z rywalami, czasem i własnymi słabościami na trzech trzydziestokilometrowych rundach trasy rowerowej. W tej części także najlepszy wynik dnia z zawodników DELTY uzyskał Kalaszczyński (2:37:15 – 59. czas konkurencji). Dzięki dobrej jeździe na rowerze swoje pozycje poprawili Gieres (z 224 na 136 – czas 2:44:19) oraz Stanislaw Dymek (z 293 na 212 – czas 2:51:17). Dobrze, jak na swoje możliwości, pojechał Sebastian Dymek (2:48:45), który mimo tego stracił kilkadziesiąt pozycji po dobrym pływaniu. Bedyk i Słodki pojechali blisko trzech godzin (3:00:27 oraz 3:00:32).
Prawdziwa rewizja przygotowania nadeszła podczas części biegowej, ponieważ triathlonistom towarzyszyła temperatura 32 stopni Celsjusza w cieniu. Cienia za dużo na trasie nie było, a na otwartym terenie termometr wskazywał nawet 50 stopni! Najlepiej te ekstremalne warunki zniósł Sebastian Dymek, który wybiegał doskonały na te warunki czas 1:36:14, który był także 24 rezultatem wśród wszystkich startujących. Dymek junior od początku biegu nadał bardzo mocne tempo, które pozwoliłoby mu „złamać” magiczną dla triathlonistów granicę 5 godzin. Niestety wysokie tempo narzucone przez zawodnika spadło na ostatnich 3 kilometrach i nie udało się spełnić planu maksimum. Jednak wynik 5 godz. 01 min. 44 sek. osiągnięty w debiucie należy uznać jako wielki sukces. W czasie gdy płoccy triathloniści walczyli na biegu, fenomenalny czas w debiucie uzyskał Kalaszczyński. Po mocnym pływaniu i rowerze opadł sił na biegu, jednak siłą woli i ambicją utrzymał wysokie miejsce. Gdy Łukasz mijał metę jako 24 zawodnik zegar wskazał czas 4:47:17. Jest to rekord klubu i jedyny jak na razie rezultat poniżej 5 godzin.
Podczas gdy debiutanci bili się o „życiówki”, dwóch naszych weteranów walczyło o medale Otwartych Mistrzostw Polski. Mowa o Dymku i Bedyku, którzy z każdym kilometrem zbliżali się do rywali. Na biegu objęli prowadzenie w kategorii M-55. Po dwóch srebrnych i brązowym medalu Stanisław Dymek dopiął swego i zdobył wreszcie tytuł Mistrza Polski na dystansie ½ Ironman. Metę z czasem 5:32:28 minął w towarzystwie Gieresa. Zawodnicy zajęli odpowiednio 140 i 141 miejsca w „generalce”. Radość prezesa i kibiców DELTY była tym większa, że na drugim miejscu w kategorii M-55 dobiegł Bedyk (czas 5:50:41 i 218 miejsce w OPEN). Trzeci z tegorocznych debiutantów także szczęśliwie ukończył dystans ½ Ironamna. Maciek Słodki zajął 327 miejsce z czasem 6:14:10.
Fakt, że cała płocka szóstka ukończyła zawody już jest sporym sukcesem, ponieważ zawody odbywały się w ekstremalnie wysokiej temperaturze.
W niedzielę aura była już łaskawsza. Zawodnicy startowali na dystansie sprinterskim, więc odsetek zawodników, którzy nie ukończyli rywalizacji był znacznie mniejszy. Wspaniały powrót po latach do Susza zaliczył Jarosław Malanowski, który bardzo dobrze pojechał na rowerze i jeszcze lepiej pobiegł. Czas 1:18:53 okazał się na tyle dobry, że dał Malanowskiemu bezkonkurencyjne zwycięstwo w kategorii wiekowej M-50. Drugim reprezentantem DELTY był Maciej Salmonowicz, który debiutował w triathlonie w wersji klasycznej (czyli na rowerze szosowym). W stawce ponad trzystu zawodników zajął 218 miejsce z czasem 1:34:53.
Zawody w Suszu były najważniejszym startem w sezonie dla płockich triathlonistów. W planach mają jeszcze starty w triathlonach mtb (Kozienice, Ostrzyce), w mistrzostwach Polski w „olimpijce” oraz triathlonie na dystansie ½ Ironmana w Borównie.